Pierwszy klub w Trójmieście z zakazem fotografowania telefonami komórkowymi. Bramkarze zaklejają aparaty.

Powiązane

Leśnicy w Wielkopolski podarowali hojną kwotę szpitalowi dziecięcemu w Poznaniu

100 000 złotych - tyle poznańscy leśnicy przekazali na...

Gwiazda Hollywood odwiedziła Ogród Botaniczny w Krakowie

Hollywoodzka gwiazda Milla Jovovich kilka dni przebywała z rodziną...

Krakowska restauracja uznana za najlepszą w Polsce

Według jury konkursu World Culinary Awards, słynąca z polskiej...

Jakie jest najbardziej zakorkowane miasto w Polsce i na świecie?

Korki w wielu polskich miastach to smutna codzienność. Właśnie...

Udostępnij

W ostatnim czasie otwarty przy ul. Korzennej w Gdańsku klub z alternatywną muzyką klubową – Rathaus – wprowadził całkowity zakaz fotografowania telefonami komórkowymi. Aparaty na smartfonach przybyłych gości są zaklejane przy wejściu. Osoby, które złamią tę zasadę są wypraszane z lokalu. 

Rathaus w Gdańsku to pierwszy taki klub w Trójmieście, ale trend ten na świecie w branży klubowej znany i praktykowany jest od dawna, np. w Kalifornii. Tam wszystkie Teatry, imprezy Stand Up korzystają w tego przepisu. W Polsce pierwsze szlaki przecierała warszawska Smolna, w wielkich zachodnich miastach to dość powszechny trend. W Berlinie jest kilkanaście klubów, w których zakazuje się fotografowania, np. legendarny klub Berghain.

- Advertisement -

– Brak wszędobylskich fleszy i pozowania do zdjęć bardzo dobrze wpływa na odbiór muzyki i atmosferę na imprezie – mówi Łukasz Zieliński, współwłaściciel Rathausu.

– Kluby różnie podchodzą do tego zakazu. W niektórych lokalach są wyłącznie zawieszki z przekreślonym aparatem czy telefonem. W innych miejscach przy wejściu gościom zalepiane są obiektywy smartfonów jednorazowymi nalepkami. Za złamanie zasad w jednych miejscach jest się wypraszanym, w innych – zwracana jest uwaga – dodaje Zieliński.

W Rathaus w Gdańsku nie ma pobłażania. Zakaz ma być przestrzegany przez wszystkich gości. Telefony są zaklejane prze bramkarzy od razu przy wejściu, goście są informowani, że za złamanie zakazu każdy – bez wyjątku – będzie musiał opuścić lokal. W podziemiach Ratusza Staromiejskiego, gdzie klub się znajduje nie ma także zasięgu, więc nie wyśle się żadnego SMS-a.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Sławomir nagrał nową piosenkę! Będzie kolejny hit? Fani nie mają wątpliwości, są zachwyceni!

– Nie mieliśmy ani jednej sytuacji, żeby ktoś zaprotestował lub zrezygnował z wejścia w tego powodu. Jest wręcz przeciwnie – goście bardzo często reagują na zakaz zdjęć pozytywnie. Zdarzyło się jednak, że musieliśmy wyprosić jedną osobę o wyjście, próbowała usilnie wykonywać zdjęcia – dodaje Zieliński.

– Naszą intencją jest umożliwienie komfortowej zabawy innym gościom klubu, którzy w większości nie chcą być uwiecznieni na zdjęciach i filmach innych osób. To nie rewia mody. Makijaż spływa, pot na czole. Co tu jest do fotografowania? Poza tym klub to miejsce, gdzie przychodzi poznać się nowe twarze, zacieśniać istniejące relacje i skupiać się na muzyce, tańcu i klimacie wydarzenia. Dlatego telefon powinien pozostać w kieszeni lub torebce – dodaje Zieliński.

Przed otwarciem Rathaus, podobne zasady próbowano wprowadzić w sopockim Sfinks700, którym zarządzają Ci sami właściciele.

– Coraz bardziej irytujące foto-sesje na parkiecie skłaniają nas, właścicieli, by taki zakaz również i tam wprowadzić. Zwłaszcza, gdy teraz widzimy, jak bardzo podnosi się komfort imprez w Rathaus. Wszelako Sfinks jest większym miejsce, gdzie często występują artyści dużego pokroju i rozumiemy, że nasi goście chcą uwiecznić te chwile. Walczymy z podjęciem decyzji. Czas pokaże – zakończył Zieliński.

A Wy jak uważacie – czy zaklejanie smartfonów to dobry pomysł? 

Źródło: rozrywka.trojmiasto.pl
Zdjęcie główne: Facebook.com