Nowy Jork wprowadza mandaty za używanie telefonów na przejściach dla pieszych.

Powiązane

Leśnicy w Wielkopolski podarowali hojną kwotę szpitalowi dziecięcemu w Poznaniu

100 000 złotych - tyle poznańscy leśnicy przekazali na...

Gwiazda Hollywood odwiedziła Ogród Botaniczny w Krakowie

Hollywoodzka gwiazda Milla Jovovich kilka dni przebywała z rodziną...

Krakowska restauracja uznana za najlepszą w Polsce

Według jury konkursu World Culinary Awards, słynąca z polskiej...

Jakie jest najbardziej zakorkowane miasto w Polsce i na świecie?

Korki w wielu polskich miastach to smutna codzienność. Właśnie...

Udostępnij

Korzystający ze swoich smartfonów piesi stają się coraz częstszą przyczyną wypadków. Podczas, gdy w Europie wprowadza się świecące linie wyświetlane na chodniku przed przejściami dla pieszych, władze Nowego Jorku postanowiły postawić na politykę: zero tolerancji dla zapatrzonych w telefon. Będzie za to grozić od 25 do 250 dolarów mandatu.

Według nowej ustawy amerykańskiego stanu Nowy Jork wprowadzony zostanie całkowity zakaz korzystania z telefonów i tabletów, gdy pieszy znajduje się na pasach. Do tej pory ta zasada obowiązywała tylko kierowców. Problem w tym, że piesi stanowili bardzo porównywalny problem. Zapatrzeni w telefon, często nie zauważali, że w ostatniej chwili przed wejściem na pasy, światło zmieniało się na czerwone. Kierowcy nie mieli szansy zareagować, a piesi nawet nie odskakiwali: zwyczajnie nie zauważali zbliżającego się pojazdu, aż do momentu zderzenia. Teraz za takie zachowanie grozi od 25 do 50 dolarów mandatu. Jeśli kara nie poskutkuje, a pieszy zostanie przyłapany po raz drugi, będzie mógł otrzymać nawet 250 dolarów kary. Władze stanu liczą, że w ten sposób skutecznie wyleczą społeczeństwo ze smartfonowego szaleństwa.

– Dostajemy masę skarg od mieszkańców, którzy boją się o bezpieczeństwo swoje i swoich dzieci – mówił senator John Liu.

- Advertisement -

Nieobliczalni

W Polsce „zapatrzeni” stanowią podobny problem. Kilka dni temu w Smolcu pod Wrocławiem nastoletnia dziewczyna wpadła pod auto. Była tak skupiona na ekranie telefonu, że nawet nie rozejrzała się wchodząc na jezdnie. Szła powoli chodnikiem i nagle wykonała zwrot prosto pod samochód. Mogło skończyć się tragicznie. Na szczęście kierowca jechał przepisową prędkością i skończyło się tylko na złamanej ręce.

Gdy na miejsce przyjechały pogotowie i policja okazało się, że poszkodowana może być współwinna. Oczywiście, kierowca nie zachował odpowiedniej ostrożności, jednak z zapisu kamery samochodowej wynikało, że dziewczyna popełniła ten sam błąd, kiedy wtargnęła na jezdnie bez upewnienia się, że może bezpiecznie przejść. Sprawę ma zbadać biegły.

W ostatnich dniach portal Noizz.pl zwrócił się do rzecznika urzędu m.st. Warszawy z pytaniem o plany wprowadzenia nowych przepisów dotyczących tego problemu.

O przejściach dla zapatrzonych w smartfony przeczytasz tutaj.