Dorożki nadal pozostaną w Krakowie. Wczoraj radni zagłosowali przeciw obywatelskiemu projektowi uchwały całkowicie zakazującej wjazdu powozów na płytę Rynku Głównego i przewidującej likwidację znajdującego się tam postoju.
To był kolejny raz kiedy obrońcy zwierząt próbowali zakończyć niepotrzebne cierpienie niewinnych koni. Agnieszka Wypych z Krakowskiego Stowarzyszenia Obrońcy Zwierząt powiedziała, że praca koni w mieście jest dla nich wyczerpująca.
„Dochodzi regularnie do złych w skutkach upadków, kontuzji, a nawet do śmierci, jak na ul. Monte Cassino, św. Jana czy Powstańców. Konie pracują w temperaturach powyżej 40°C w cieniu. Kolejna sprawa to długość pracy koni. Te pracują nawet 12 godzin dziennie” – mówi Wypych.
Miasto Kraków ma tę samo śpiewkę, twierdząc, że zdrowie pracujących koni nie jest zagrożone.
„Konie są przebadane, mają paszporty, są pod opieką lekarza weterynarii, są również badania naukowców z Uniwersytetu Rolniczego, mamy zapasowe postoje, mamy przepisy, które regulują zasady pracy koni, nakazują ich regularne pojenie” – wylicza Dariusz Nowak, rzecznik Urzędu Miasta Krakowa.
Włodzimierz Pietrus, radny PiS przyznaje, że jego klub jest przeciwny uchwale, która jego zdaniem może stworzyć niebezpieczny precedens.
„To jest jakiś koloryt dla tego miasta, są bardzo szczegółowe przepisy regulujące zasady pracy koni, niedługo będziemy mieli projekt np. zabraniający organizacji Cavaliady w Tauron Arenie, pewnie z tych samych motywacji i dojdziemy do absurdu” – mówi.
Czytaj: Lista lodowiska w Krakowie
Agnieszka Wypych powiedziała, że pomimo porażki w Radzie Miasta, obrońcy zwierząt nie złożą broni.
„Będzie coraz większy konflikt, coraz większy problem. To nie jest coś, na co można zamknąć oczy. Nie będziemy cicho, nie przestaniemy i będziemy działać do skutku. I sądzę, że to się uda” – powiedziała.
Zakaz wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek obowiązuje między innymi w Barcelonie, Rzymie czy Paryżu. A Ty co o tym myślisz? Powinni zakazać także w Polsce?