Nowogrodzka 40, 00-691 Warszawa – to adres jednego z najlepiej urządzonych butików w Polsce. Biżuteria marki KOPI sprzedawana jest w wyjątkowo urokliwej scenerii.
Cegła pokryta różową farbą, marmurowa podłoga i ciężkie, welurowe zasłony tworzą wyjątkowy klimat. Roślinność świetnie kontrastuje z różowymi ścianami, a retro gablota przełamuje minimalistyczny, nowoczesny wystrój. Kwiaty i lustra w nieregularnych kształtach dodają lekkości surowemu wnętrzu. Nie tylko wygląd butiku jest oryginalny, ale także sposób przedstawienia sprzedawanej tam biżuterii. Jest ona rozłożona na wysokich, aksamitnych pufach, czasami przykryta szklanym kloszem.
Wyroby marki KOPI można znaleźć również w sklepie internetowym oraz w licznych butikach we Francji, Holandii czy Stanach Zjednoczonych. To jedyna polska marka, jaką ma swojej ofercie Urban Outfitters. Za popularnością tej biżuterii oraz akcesoriów do włosów stoi precyzja wykonania i oryginalność projektów. Brak sztampowych, szablonowych motywów – biżuteria KOPI wprowadza całkowicie nowe wzory.
https://www.instagram.com/p/BgD5vKyhNH-/?taken-by=kopiszka
Projektantka bardzo często inspiruje się ludzką anatomią – oczy, dłonie, twarze to jedne z najbardziej rozpoznawalnych motywów dla marki. Znajdą się również perły w nieregularnych kształtach, geometryczne wzornictwo, opływowe formy, liście i muszelki. Biżuteria zachwyca wyjątkowym połączeniem klasycznych, prostych materiałów z nietypowymi projektami. Jest minimalistyczna, nowoczesna, a jednocześnie wyraźnie widać inspirację stylem vintage.
Natalia Kopiszka urzeka mnie swoją spójnością. Z wykształcenia architekt wnętrz, od zawsze interesowała się modą – projektowanie biżuterii nie wydaje się czymś przypadkowym. Styl Kopiszki jest widoczny nie tylko w projektach biżuterii, ale również w estetyce samego butiku. Biżuteria, którą tworzy, łączy w sobie wiele różnych estetyk, inspiracji, a jednocześnie charakteryzuje ją wyjątkowa prostota. Projektantka nie podąża ślepo za trendami – tworzy dodatki, które przede wszystkim podobają się jej samej. To wszystko sprawia, że wytwory młodej, rodzimej artystki stają się dla mnie znacznie bliższe, bardziej przyjazne od zbanalizowanej biżuterii serwowanej przez popularne sieci jubilerskie.
Przeczytaj także: Dlaczego nazywamy NYC „Big Apple”?
Zobacz, co nowego we Wrocławiu na naszej stronie f7wroclaw.pl