Steven Wilson we Wrocławiu

0
636

fot: źródło

Jak pisałam wcześniej – 12 lipca jest dniem wyjątkowym, jeśli chodzi o koncerty w Polsce. Pharoah Sanders w Krakowie, Steven Wilson we Wrocławiu…ciężki wybór – który koncert wybrać, bo przecież nie damy rady się rozdwoić… Osobiście zostaję ze Steven’em Wilson’em – niestety tylko mentalnie. Dzisiaj, 12 lipca o godzinie 20:30 na Hali Stulecia we Wrocławiu, zagra legenda rocka progresywnego!

Steven Wilson to człowiek, którego naturę można określić jako naturę odkrywcy. To, co robi z muzyką, jest po prostu niesamowite. Tworzy naprawdę wyjątkowe kompozycje, łącząc przy tym niepowtarzalne utwory z różnorodnych styli.

Z kolei Wilson sam w sobie jest niezwykle interesującym człowiekiem. Wielokrotnie podkreślał, że polska publiczność jest tą, dla której chce grać, bowiem Polska była jednym z pierwszych krajów, do których przyjeżdżał. Czuje się połączony z naszym krajem i chętnie do niego wraca. Miło, prawda? 😉

Steven Wilson jest liderem zespołu Porcupine Tree, a także solistą, kompozytorem, multiinstrumentalistą, wokalistą i producentem muzycznym. „To będzie koncert z dużą ilością elektronicznego brzmienia podanego z iście rockowym pazurem. Ale nie tylko: możemy być pewni, że Brytyjczyk nie ograniczy się do jednej konwencji i zaprowadzi do swojego muzycznego świata, w którym znajdziemy zarówno wielowymiarowy rock, jak i jazz, ambient, trip hop… a może i coś jeszcze! Organizatorem wydarzenia będzie agencja Prestige MJM

* godziny wydarzenia są godzinami orientacyjnymi i mogą ulec zmianie! Prosimy na bieżąco śledzić profil wydarzenia jak również stronę internetową www.prestigemjm.com”

fot: źródło

Jeśli chodzi o muzykę Steven’a Wilson’a – spotkacie się z cięższym brzmieniem i takim, które – dosłownie – usypia naszą głowę. Oczywiście, w pozytywnym tego słowa znaczeniu – Wilson hipnotyzuje swoją muzyką i skupia nas tylko na niej, czego mógłby  pozazdrościć mu niejeden muzyk. Co więcej, teksty, które tworzy, bardzo trafiają do człowieka. Na tyle, aby wywołać łzy, poruszyć emocje i po prostu nas oczyścić. Wilson sam o sobie mówi, że jest ciekawski, jeśli chodzi o muzykę, więc eksperymentuje i jako osoba, która dobrze zna jego twórczość, śmiem twierdzić, że temu człowiekowi eksperymenty za każdym razem wychodzą DOSKONALE.

Posłuchajcie jednego z najbardziej emocjonalnych utworów, który wraz z teledyskiem i zrozumieniem tekstu, dostarcza nam takich emocji, jakich nie doświadczycie nigdzie indziej.

Mam nadzieję, że na kolejnym koncercie Wilsona pojawię się nie tylko duchem, ale również ciałem. Jeśli przesłuchaliście powyższy utwór, to sami rozumiecie, co mam na myśli… 🙂

A może ktoś z Was wybiera się na dzisiejszy koncert? Dajcie znać!

Poprzedni artykułNajdłuższe w XXI wieku zaćmienie Księżyca!
Następny artykułSztuka (na) ulicy.
Pisanie, czytanie, kino, jedzenie, natura i zwierzęta, to moje (najbardziej) ulubione rzeczy na całej kuli ziemskiej. Lubię żyć, aktywnie korzystać z tego, co daje mi świat, dlatego tak chętnie pojawiam się na różnych przedsięwzięciach i biorę czynny udział w życiu. Moja szeroka gama zainteresowań podyktowana jest wiecznym chłonięciem wiedzy i otwartością na to, co daje mi świat. Potrafię nieźle przyrządzić kurczaka, w śpiewaniu też całkiem sobie radzę, jako szczypiornistka z chęcią porzucam piłką i z wielką przyjemnością, po raz setny zresztą, obejrzę Avengersów czy jakikolwiek film Tarantino. Człowiek z otwartą duszą i pomocnym sercem - zarówno dla natury, zwierząt, jak i ludzi.