Pomimo że wakacje się skończyły, są miejsca gdzie sezon turystyczny wciąż trwa. Jednym z nich jest Riwiera Makarska, wybrzeże Morza Adriatyckiego, otoczone pięknymi górami (pasmo Biokovo). I pomimo, że to Chorwacja, bardzo często można spotkać na plaży Polaków. Co ich ciągnie w tamte strony?
Gwarancja temperatury. Żeby kąpać się w Morzu Bałtyckim trzeba mieć po prostu szczęście, Natomiast jadąc do Chorwacji, trzeba mieć okropnego pecha, aby ani razu nie wykąpać się w Adriatyku. Ciepła woda, wysokie (powyżej 30 stopni) temperatury (także we wrześniu), a do tego rzadkie i przelotne opady, czy burze…które jeszcze w dodatku jakby wymierzył – zazwyczaj zdarzają się w nocy. Ale pogoda to jeszcze nie wszystko, a dopiero mały zalążek tego co czeka nas na Riwierze Makarskiej.
Jadąc wzdłuż riwiery widzimy po jednej stronie masyw górski Biokovo, a po drugiej Morze Adriatyckie. To połączenie zachwyca. Idealnie nadaje się dla tych, którzy nie mogą zdecydować się czy wolą góry czy morze. W dodatku egzotyczna roślinność, jak choćby palmy, nadaje urok temu miejscu. Wielu mieszkańców tamtych rejonów uprawia oliwki, winogrona, figi, daktyle i inne owoce, które można kupić w sklepach i na bazarach. Jeżeli ktoś lubi piękne widoki i smaczne owoce, to jest to miejsce zdecydowanie dla niego.
Ale to jeszcze nie wszystko. Z racji, że Chorwaci (a zwłaszcza ci mieszkający na Riwierze Makarskiej) utrzymują się głównie z turystyki, przygotowują dla przyjezdnych wiele atrakcji.
Popularne są rejsy statkiem (zarówno dniem jak i nocą), podczas których na statku gra muzyka, w cenę biletu wliczony jest rybny posiłek i chorwackie wino bez limitu. Do tego jeden lub dwa postoje na okolicznych wyspach. Doskonała okazja aby zwiedzić nie tylko samo wybrzeże, ale i wyspy, a przy okazji dobrze się bawić w rytmie muzyki.
Oczywiście można skorzystać też z wielu wycieczek typowo edukacyjnych, chociażby odwiedzić z przewodnikiem słynny Pałac Dioklecjana w Splicie lub wybrać się do pięknego Dubrownika. Wizyta w tamtych okolicach to i szansa na uduchowienie, gdyż niewiele ponad 100 kilometrów dzieli nas już z tamtego miejsca od słynnego sanktuarium Medjugorie, które co prawda jest w Bośni i Hercegowinie, ale jadąc tam turystycznym autokarem wystarczy mieć ze sobą dowód osobisty.