Czasy nachalnych reklam minęły. Teraz nawet krótki klip promujący nową kampanię marki odzieżowej może być prawdziwym majstersztykiem.
Brokatowymi sukienkami i pończochami ze szwem z tyłu, sensualnie zaśpiewanym hitem duetu Baccara, swingowymi ruchami i metalicznym konfetti – tym wszystkim Reserved wita swoją nową kolekcję. Joanna Kulig i Jeanne Damas, twarze obecnej kampanii, wyjątkowo pasują do klimatu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Obie kobiety na co dzień inspirują się stylem retro, stąd też ich obecność w klimatycznej kampanii nabiera wiarygodności.
https://www.facebook.com/ReservedPL/videos/265681790720291/
Widzimy uwodzicielskie pozy, świadomość swojego piękna i seksapilu, swobodę i kobiecy temperament – Kulig i Damas są pewne siebie, piękne i nieco zadziorne. Zachwycają nie tylko one, zachwyca również Richard Jackson – choreograf poczuł klimat ubiegłych dekad. Tancerze stanowią perfekcyjne tło, nie przyćmiewają twarzy kampanii, ale nie są też bez znaczenia. Jest to dopiero pierwszy klip, promujący nową kampanię, a już wywołał wiele poruszenia. W morzu zachwytów można znaleźć również krytykę.
Zobacz, co nowego we Wrocławiu! www.f7wroclaw.pl
– W naszej kampanii zwrot ”Yes Sir, I can Boogie” nabiera nowego znaczenia. Zachęcamy w niej wszystkie kobiety do klasycznego flirtu i sztuki uwodzenia, jak za starych, dobrych czasów Marilyn Monroe. Czasów, w których kobieta była kobietą, nosiła spódniczki, miała biust i talię.
Te słowa Moniki Kapłan, dyrektor marketingu Reserved, wzbudziły wiele negatywnych emocji. Pojawiają się głosy, że obok nawoływań do bycia kobietą, która miała biust i talię, postanowiono tancerki, aktorki, modelki w rozmiarze XS. W klipie brak krągłości godnych Marilyn Monroe, przez co zarzuca się marce Reserved hipokryzję.
Osobiście jestem zakochana w stylowej, klimatycznej kampanii, a niefortunny dobór słów Moniki Kapłan tego nie zmieni. Kulig i Damas udowodniły, że figura Marilyn nie jest konieczna, aby uwodzicielsko zatańczyć boogie.