Dla wielu osób YouTube jest jedną z najczęściej użytkowanych platform. Oprócz śmiesznych filmów i relacji videoblogerów, znajdziemy tam również oficjalne teledyski, filmy edukacje, programy, recenzje, covery. Już niedługo to wszystko może zostać zablokowane.
Unia Europejska postawiła sobie za cel ochronę praw autorskich. W Internecie dość często dochodzi do naruszeń praw, a owe naruszenia raczej nie spotykają się z jakimikolwiek konsekwencjami. Jednak proponowana przez Parlament Europejski ustawa wcale nie wzmacnia ochrony twórczości, a przyczynia się do wyniszczenia Internetu.
Zgodnie z aktualnie funkcjonującymi ustawami odpowiedzialność za naruszenie praw autorskich ponosi użytkownik YouTube’a czy innego z portalów. Natomiast artykuł 13. przenosi odpowiedzialność na platformę. Jeśli Unia Europejska wprowadzi swoja nową ustawę w życie, z YouTube’a, Facebooka, Instagrama i wielu innych stron znikną wszelkie przejawy twórczości użytkowników. Dlaczego?
W ciągu minuty na YouTubie pojawia się 40 godzin materiału – tym samym YouTube nie ma możliwości sprawdzania każdego filmu i upewniania się, że nie narusza on praw autorskich. Artykuł 13. zmusza właścicieli platform do stosowania blokujących treści algorytmów, które działają znacznie szybciej, ale nie są nieomylne. Może się zdarzyć, że udostępniony film nie będzie korzystać z żadnych innych źródeł, a i tak zostanie zablokowany przez automatyczny algorytm – dla YouTube’a jest to wciąż lepsza opcja niż udostępnienie go z ryzykiem kary nałożonej przez UE.
W związku z blokadą użytkownicy zamieszkujący teren Unii Europejskiej nie będą mieli możliwości korzystania z mediów internetowych. Co więcej, zostaną im zablokowane treści spoza UE. Tym samym na artykule 13. stracą również np. youtuberzy z USA, którzy zostaną pozbawieni widzów z 28 europejskich krajów.
Przeczytaj także: Najlepszy obiekt handlowy na świecie znajduje się we Wrocławiu.
Nie tylko twórcy filmów, ale również ich widzowie podnoszą alarm i protestują przeciwko obecnej formie ustawy. Bardzo aktywnie informuje o konsekwencjach wprowadzenia jej w życie także YouTube, którzy zachęca do korzystania z hasztagu #saveyourinternet w celu nagłośnienia sprawy. Zaangażowanie twórców YouTube’a nie dziwi – to od artykułu 13. zależy przyszłość portalu. Podobnie ma się Google News, który zakłada nawet zamknięcie usługi.
Protesty nie omijają Polski. Do premiera Morawieckiego wpłynął apel, którego twórcy sprzeciwiają się cyfrowej cenzurze i wzywają do podjęcia sprzeciwu wobec działań Unii.
Tuż obok głosów piętnujących działanie Unii Europejskiej pojawiają się opinie o zbytniej demonizacji artykułu 13. Przeciwnicy tej dyrektywy wiele jej zapisów przedstawili w niekorzystnym świetle, czym sprawili, że ustawa, która ma dać więcej kontroli twórcom nad ich dziełami, stała się publicznym wrogiem numer jeden, przynajmniej w »internetach« – pisze Chip.pl
O tym, czy ustawa wejdzie w życie i w jakiej formie, przekonamy się wraz z początkiem nadchodzącego roku.
To już oficjalne – nie zamknięto dzisiaj trialogu, prace nad dyrektywą #prawoautorskie trwają dalej… #SaveYourInternet #stopACTA2 #copyright – daje to szansę na lepszy kompromis, przypominamy zmiany, które muszą pojawić się w #Article13 https://t.co/8vqTQIOkCa https://t.co/PpTv9szsqt
— Centrum Cyfrowe (@centrumcyfrowe) December 13, 2018
Źródło artykułu: YouTube, Wikipedia