Z usługi korzystać mogą tylko samotni kierowcy w godzinach od 19 wieczorem do 5 rano. Na specjalnie wyznaczonym terenie panują surowe zasady dotyczące zachowania. Mimo tych obostrzeń, seks-budki spodobały się kierowcom, a od czasu ich wprowadzenia w regionie odnotowano znaczny spadek przestępstw na tle seksualnym. Szczególnie tych dokonywanych na prostytutkach.
Pomysł pojawił się, podczas zmagań władz z problemem prostytutek, które oferowały swoje usługi wzdłuż popularnych dróg w Zurychu. Prostytutki zbierały się nad rzeką w dzielnicy Sihlquai, w pobliżu głównego dworca kolejowego w Zurychu. Według policyjnych raportów przemoc była tam codziennością. Wiązało się to oczywiście z działalnością zorganizowanych grup przestępczych, które zarabiały krocie na seks-biznesie i handlu ludźmi.
Władze Szwajcarii miały świadomość, że nie są w stanie zupełnie zlikwidować tych praktyk, dlatego postanowiły ucywilizować warunki pracy prostytutek, jednocześnie zapewniając kobietom maksimum bezpieczeństwa. Pomysł seks-budek okazał się strzałem w dziesiątkę, a w marcu 2012 roku został zaakceptowany przez wyborców w referendum.
These drive-in prostitution booths in Zurich have achieved their goal of improving work conditions for sex workers and preventing human trafficking pic.twitter.com/vBCf3GpOi3
— NowThis (@nowthisnews) August 28, 2018
Zorganizowano specjalny zajazd wyposażony w kilkanaście wiat samochodowych, stylizowanych na myjnie samochodowe. Pomieszczenia wyposażone są w alarmy bezpieczeństwa, żeby w razie potrzeby, kobiety mogły wezwać policję. Ponadto seks-budki są wyposażone są w kamery, a na terenie zajazdu znajduje się też pralnia prysznic i kawiarnia. Dodatkowo miejsce to co jakiś czas kontroluje policja. Z seks-budek każdej nocy korzysta kilkadziesiąt prostytutek. Zgodnie z prawem kobiety korzystające z obiektu muszą zarejestrować się w urzędzie, a także odprowadzać podatek. Żeby uzyskać pozwolenie muszą okazać aktualne badania lekarskie.