Jednym z najpopularniejszych zielonych budynków jest mediolański Bosco Verticale. Składa się z dwóch wieżowców, na których łącznie zasadzono nawet 900 roślin – zielona powierzchnia odpowiada jednemu hektarowi. Budynki wyglądają niczym z futurystycznej wizji, jednak są w stu procentach realne – po prostu na każdy możliwym wolnym miejscu rosną drzewa czy krzewy. Rośliny nawadniane są poprzez deszcze oraz wody ściekowe, które pochodzą z gospodarstw domowych. Ten nietypowy apartamentowiec jest odpowiedzią na coraz powszechniejszy we Włoszech smog. Projekt łączy w sobie walory ekologiczne oraz architektoniczne. Dlatego też Bosco Verticale zostało okrzyknięte najlepszym budynkiem świata w 2015 roku.
Czy szczeciński Sky Garden ponowi to osiągnięcie? Możliwe, ponieważ projekt budynku przypomina wieżowiec z Mediolanu. Wykorzystano raz jeszcze koncepcję, która pozwala na rozległe sadzenie roślin na ścianach budynku.
Projektem zajmuje się biuro architektoniczne Projektownia s.c., które wygrało konkurs przeprowadzony przez dewelopera Idea Inwest. Zadaniem konkursowym było stworzenie projektu, który przemieniałby budynek TVP przy ulicy Niedziałkowskiego na apartamentowiec. Sprawę utrudniał fakt, że dawny budynek TVP był w fatalnym stanie – większość pięter została zamknięta, ponieważ nie spełniała wymogów przeciwpożarowych.
Jednak Projektowni udało się odczarować szary, opuszczony blok i przemienić go w kwitnący życiem zielony wieżowiec. Projekt zakłada stworzenie 100 apartamentów rozciągniętych na 16 piętrach. Oprócz nich znajdzie się miejsca na biura oraz garaże. Apartamenty będą wyposażone w tarasy; inwestor wspomina również o rozległej oszklonej części, dzięki której mieszkańcom zapewniony zostanie widok na miasto. Ceny mieszkań rozpoczną się od 7,2 tys. za metr kwadratowy.
Obecnie budynek jest prostą bryłą – dodanie tarasów o różnych kształtach zmieni jej charakter. Przede wszystkim jednak metamorfoza polegać będzie na zasadzeniu licznej roślinności. Jak podoba Wam się ten pomysł?
Przeczytaj także:
Banksy ukrywa jedną ze swoich prac wśród sprzedawców w Wenecji.
Ranking najbardziej przyjaznych weganom miast na świecie. Warszawa w czołówce!
Zdechła ostatnia samica żółwiaka szanghajskiego
]]>Infrastruktura dostosowuje się do przemian społecznych na różnych polach. Otoczenie odpowiada nowo wykreowanym potrzebom, warunkom i zmienia się wraz z obecnym światem. Dla współczesnych ludzi spacer ze smartfonem przed oczami nie jest niczym niezwykłym. Zawieszona wysoko sygnalizacja świetlna sprawdzała się, gdy ludzie nie mieli w dłoniach rozpraszacza w postaci smartfona, zaś trzeźwo spoglądali przed siebie. Obecnie najczęściej kierujemy wzrok w dół – dlatego też to właśnie na chodniku pojawiają się nowe sygnalizatory.
Świecąca linia w kolorze zielonym lub czerwonym przyciąga spojrzenia nawet najbardziej zapatrzonych w telefon. W większości miast funkcjonuje równocześnie z tradycyjną i uzupełnia nią. Stanowi dodatkowe zabezpieczenie przed bezmyślnemu, automatycznemu przechodzeniu przez ulicę.
Takie rozwiązanie funkcjonuje w Danii, Holandii, a nawet w Indiach. W holenderskim mieście Bodegraven sygnalizacja przypominają miecz świetlny pojawiła się już w 2017 roku. To rozwiązanie zawitało także do polskich miast.
Po raz pierwszy system S-LINE pojawił się w Zalasewie. Co ciekawe, ta innowacja nie wkroczyła do wielkich miast, a do niewielkiego miasteczka w pobliżu Poznania. Zdecydowano się na wprowadzenie sygnalizacji chodnikowej na przejściu dla pieszych w pobliżu szkoły. Dyrekcja szkoły wprowadziła zakaz korzystanie z telefonów na jej terenie, co wiązało się z tym, że uczniowie wyciągali i wpatrywali się w telefonu od razu po opuszczeniu szkolnego budynku. Dla bezpieczeństwa uczniów wdrożono dodatkową sygnalizację.
Przejścia dla pieszych ze świecącymi pasami zostały niedawno wprowadzone w Szczecinie. Władza miasta zdecydowała się na ten krok, aby zapobiec wypadkom. Pierwszy sygnalizator nowego typu pojawił się przy placu Rodła, na przejściu pomiędzy Pazimem i Galaxy.
Przeczytaj: Aplikacja wskaże Ci wolne miejsce parkingowe?
Pomimo szlachetnych pobudek i troski o bezpieczeństwo, wprowadzenie tego rozwiązania nie jest przez wszystkich chwalone. Psychologie zwracają uwagę na to, że nie eliminuje się problemu, a jedynie jego objawy. To uzależnienie do telefonów stanowi kwestię, nad którą trzeba pracować, nie zaś niesprawność sygnalizacji.
– Ta nadopiekuńczość nie ma końca. Gdy pojawi się kolejne zagrożenie, znów będziemy je redukować poprzez pomoc zewnętrzną – ostrzega psycholog Anna Miżowska.
https://www.facebook.com/PrezydentSzczecina/posts/766375820400406
Nie wiesz jak ruszyć z biznesem? Dowiedź się tutaj!
Jesteś z Katowic? Koniecznie odwiedź f7katowice.pl
Jesteś z Krakowa? Koniecznie odwiedź f7krakow
Jesteś z Gdańska? Koniecznie odwiedź f7gdansk.pl
Jesteś z Poznania? Koniecznie odwiedź f7poznan.pl
Jesteś z Łodzi? Koniecznie odwiedź f7lodz.pl
Jesteś z Wrocławia? Koniecznie odwiedź f7wroclaw.pl
Jesteś z Warszawy? Koniecznie odwiedź f7warszawa.pl
]]>
Street Art w Polsce od paru lat coraz częściej pojawia się poza undergroundowymi, ulicznymi lokacjami i przenosi się do galerii. Artyści rozpoczynający swoją karierę na ulicy, coraz częściej są brani pod uwagę na rynku sztuki. Często również nawiązują współpracę z markami, z którymi można utożsamić ich twórczość. Również wspominany dziś Krik współpracuje z browarem Łomża, realizując dla nich grafiki w swojej konwencji, które równie dobrze wpisują się w identyfikacje marki #łomżajp.
Zobacz też: Najlepsze pizzerie na Międzynarodowy Dzień Pizzy
Polski street art rośnie w siłę i o naszych rodzimych artystach jest coraz głośniej. Cóż, nie ma co się dziwić. Mamy naprawdę mega zdolnych artystów, którzy z roku na rok tworzą coraz bardziej fenomenalne prace.
Poniżej prezentuje efekt dwudziesto cztero godzinnego maratonu KRIKA w FreeDOM Gallery, w Szczecinie. Ta niezwykle dynamiczna rezydencja nie zawiodła! Otrzymaliśmy dokładnie to czego oczekiwaliśmy czyli 100% KRIKA W KRIKU. Wszystkie prace powstały specjalnie na wystawę. Na zewnątrz powstał sporej wielkości murek. To kolejna wystawa z wysoką frekwencją w nowo powstałej galerii. Jest to dowód na to, że działania oddolne poza mainstreamem mają swoją wartość.
Artysta poza czystym, ulicznym street artem coraz częściej odwiedza przestrzenie wystawiennicze. Poza współpracą z ŁomżaJP, brał już udział w paru projektach komercyjnych. Krik coraz częściej sięga też w swojej wypowiedzi artystycznej po maszynkę do tatuażu, czego efekty możecie oglądać na instagramie twórcy. Na koniec pozostawiam pierwszą z dwóch części filmu RURALES, produkcji, w której Krik wraz z innymi wyjadaczami sceny street artowej wpakowali się do samochodu wypełnionego sprayami i pojechali tworzyć poza wielkimi, zurbanizowanymi aglomeracjami. Obie części można (trzeba!) zobaczyć za darmo na youtubie, by potem przechodząc po miastach rozpoznawać na ulicach artystów odpowiedzialnych za upiększanie aglomeracji.
Warszawa w top wegańskich miastach świata!
źródło: artscoremagazine
]]>